81. rocznica pierwszego masowego transportu Polaków do KL Auschwitz. Uroczystości w Tarnowie, Oświęcimiu i Krakowie
W Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady przedstawiciele IPN, służb, w tym Policji, wzięli udział w uroczystościach rocznicowych. 14 czerwca 1940 r. z Tarnowa do KL Auschwitz trafiło 728 Polaków, m.in. członkowie niepodległościowej konspiracji oraz aresztowani w obławach i łapankach.
14 czerwca 2021 r. rano kwiaty pod tarnowskim pomnikiem pierwszego transportu złożył prok. Waldemar Szwiec, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie. W tym samym czasie, w Centrum Świętego Maksymiliana w Harmężach (gm. Oświęcim) bp diecezji bielsko-żywieckiej Roman Pindel przewodniczył mszy świętej, w której uczestniczyli zastępca prezesa IPN dr Mateusz Szpytma i zastępca dyrektora krakowskiego oddziału Instytutu Cecylia Radoń.
Po nabożeństwie oboje złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą pierwszy transport na terenie Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu oraz pod pomnikiem patrona szkoły. Do zajmowanych przez nią obecnie budynków 81 lat temu Niemcy przywieźli transport więźniów z Tarnowa.
Delegacja IPN złożyła także kwiaty pod Ścianą Śmierci na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Uroczystości w Krakowie
Po południu w Krakowie na pl. Axentowicza, na Skwerze im. Więźniów Obozów Zagłady, odbyła się uroczystość, zorganizowana przez IPN i Małopolski Urząd Wojewódzki. Kwiaty pod pomnikiem więźniów obozów zagłady złożyli dyrektor oddziału Instytutu dr hab. Filip Musiał, wojewoda małopolski Łukasz Kmita, a także przedstawiciele samorządu Małopolski, korpusu konsularnego, wojska i innych służb mundurowych oraz organizacji kombatanckich. Małopolskich policjantów reprezentował Komendant Wojewódzki Policji w Krakwoie nadinsp. Michał Ledzion.
Obok pomnika stanęła wystawa IPN pt. „Niemieckie obozy zagłady”.
W swoim wystąpieniu dr Musiał przywołał słowa rtm. Pileckiego: – „Obóz był probierzem, gdzie się sprawdzały charaktery. Jedni staczali się na moralne bagno. Inni szlifowali swoje charaktery jak kryształ”. Takim probierzem był w ogóle czas wojny, z której Polakom udało się wyjść zwycięsko dopiero 45 lat po jej zakończeniu. Martyrologiczne rocznice mają sens nie tylko dla uhonorowania ofiar, których Rzeczpospolita nie była w stanie obronić przed 80 laty. Gdy dzisiaj wspominamy gehennę naszych przodków, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy nasza wspólnota wyszlifowała swój charakter jak kryształ? Czy będziemy mogli stanąć przed nimi i patrząc im w oczy powiedzieć: wasza ofiara nie poszła na marne. Nie roztrwoniliśmy daru, który wyrósł z waszego cierpienia – mówił dyrektor krakowskiego IPN.
Niemiecka fabryka śmierci
Data 14 czerwca 1940 r. uznawana jest za początek funkcjonowania niemieckiego obozu zagłady w Oświęcimiu. W pierwszym transporcie więźniów (otrzymali obozowe numery od 31 do 758) dużą grupę stanowiły osoby, które próbowały przedostać się do tworzonych we Francji Polskich Sił Zbrojnych. Wraz z nimi do KL Auschwitz trafili także organizatorzy przerzutów. Część więźniów została aresztowana podczas akcji AB, czyli tzw. Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej, którą Niemcy przeprowadzili w Generalnym Gubernatorstwie w 1940 r. Były także osoby zatrzymane podczas łapanek, działacze organizacji politycznych, konspiracyjnych i społecznych, urzędnicy państwowi, harcerze, maturzyści oraz inni przedstawiciele polskiej inteligencji. 14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz przywieziono także niewielką grupę polskich Żydów.
Podczas apelu od zastępcy komendanta obozu SS-Hauptsturmführera Karla Fritzscha więźniowie usłyszeli: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”.
Piekło KL Auschwitz przeżyło 239 osób z pierwszego transportu. Część została zwolniona po kilkunastu miesiącach, inni byli tam ponad cztery lata.
źródło: https://krakow.ipn.gov.pl/